Spółka lotowa Fuchs & Wolf, to rodzinno-przyjacielska drużyna, której wspólną pasją jest hodowla gołębi pocztowych. Obecnie w jej skład wchodzą 60-letni Josef Fuchs, jego 34-letni syna Oliver oraz rówieśnik Josefa - Johann Wolf. W przeszłości lotowała z nimi jeszcze córka Johana - Sandra Müller, lecz od 2017 roku startuje już indywidualnie. Obaj "seniorzy" tego teamu urodzili się na Górnym Śląsku, gdzie hodowla gołębi pocztowych była (i wciąż jest) bardzo popularna. Dorastali więc w towarzystwie hodowców i gołębi łapiąc bakcyla hodowlanego. W 1977 roku, jeszcze jako kawalerowie przenieśli się do Hochheim, między Wiesbaden i Rüsselsheim. To tutaj znaleźli swoje miejsce, założyli rodziny i tu właśnie rodziły się ich dzieci. Przez lata rozwijają swoją pasję hodowlanę, zarażając i wciągając w nią swoje dzieci. Systematyczna praca, zdobywane przez lata doświadczenie, a przede wszystkim wartościowe gołębie, które są w ich posiadaniu, zapewniają kolegom z Hochheim szacunek i uznanie w świecie hodowców gołębi pocztowych. Ze względu na swój wysoki poziom hodowla ta stała się popularną marką w regionie.
Jak sami podkreślają, podstawą wysokich osiągnięć lotowych są wartościowe gołębie. Lata selekcji oraz regularne zakupy ptaków, z topowych gołębników, wzmacniające tę hodowlę pozwoliły przyjaciołom z Hochheim zaistnieć w świecie wyścigów gołębi pocztowych. Sukcesy ostatnich, w głównej mierze są zasługą gołębi wywodzącym się z ptaków:
Praktycznie wszystkie krzyżówki tych gołębi świetnie sprawdzały i nadal sprawdzają się w rywalizacji lotowej, zarówno w ich prywatnym gołębniku, jak i u innych hodowców, z którymi współpracują.
Jako jedną z najlepszych par w ostatnim czasie wymieniają bez wahania wymieniają 1218 x Hessen Queen. Z połączenia tych dwóch wspaniałych gołębi wyszły między innymi: Barbossa, Rosali, Flash i Mia. Ptaki te okazały się wybitnymi lotnikami.
Ciekawostką dotyczącą tej hodowli jest fakt, iż bardzo szybko przenoszą wartościowe lotniki do rozpłodu. Od kilku lat najlepsze lotniki (już dwulatki), trafiają do gołębnika rozpłodowego. Dzięki temu unika się ich zgubienia podczas zmagań lotowych, a przez fakt, iż są młode więc mogą dłużej posłużyć w rozpłodzie. Przykładowo po sezonie 2012 6 bardzo dobrych lotników trafiło do rozpłodu, a rok później 7. Oczywiście, początkowo może mieć to wpływ na wyniki lotowe w przyszłym roku, gdyż oznacza to przede wszystkim znaczne osłabienie drużyny lotowej. Mimo to w dłuższej perspektywie czasowej metoda ta podnosi jakość stada i jak twierdzą opisywani hodowcy, spory wzrost wydajności.
W ostatnim czasie na szczególne słowa uznania zasłużyły siostry z 2016 roku – 1703 oraz 1702, nazwane na cześć amerykańskich tenisistek odpowiednio Serena i Venus. Łącznie wylatały aż 11 x 1 konkurs! Zgodnie z przyjętą polityką hodowlana trafiły do rozpłodu, a ich właściciela są przekonani, że po świetnej karierze lotowej równie dobrze spiszą się w rozpłodzie.
Artur Zambrzycki
74-200 Pyrzyce
ul. Władysława Reymonta 6
+48 512 159 130
azambrzycki@interia.pl
Liczba wyświetleń: 65583
Strona utworzona przez:
Stanisław Górski
tel. +48 782 647 937